ona w roli jedynego istniejacego w swiecie, godnego uwagi obiektu. idealnego wytworu jego wyobrazni, ucielesnienia jego zyczen. bedaca zarazem estetyczna konstrukcja w sztucznym swiecie, konstrukcja, w ktorej kazdy element jest tylko kolejnym klockiem w jego grze. grze imaginacji i idealow, majacej zwrocic mu wszystko to, co utracil, z czego zrezygnowal.
on opetany obawa, iz moglaby nagle stac sie nieprzystepna, obca, ze moglaby niepotrzezenie wymknac sie jego wladzy, jego monarchii absolutnej. znajdujacy upragniony spokoj dopiero wowczas, gdyby udaloby mu sie nadac jej wytworzony na miare wlasnych wyobrazen ksztalt. w tym celu zmuszony bylby jednak pozbawic ja jej indywidualnych cech, zanegowac kazdy najmniejszy przejaw obcosci, innosci.
lecz proces tworzenia nosi znamie zbyt wielu schematow, jest zbiorem formulek i powielanych wzorcow. jej lzy i opor sa dla niego jedynie przeciwienstwem apoteozy szczescia, tajemnica, ktora nalezy zglebic, aby odnalezc ostateczne spelnienie milosnej idei.
idei wrecz boskiej, milosci, w ktorej ona zredukowana jest do roli medium i adresatki rownoczesnie. jego afekty, jego mowa wznosza ja na wyzyny estetycznego obiektu, ktoremu ona tak naprawde nigdy nie zdola sprostac, gdyz zmuszona bylaby wowczas porzucic sama siebie. obiektu, bez ktorego jego wyidealizowane pojecie milosci pozbawione podstaw, nie mialoby prawa istnienia. perfekcyjnego uczucia definiujacego jego osobe, legitymujacego jego wladze, bedacego instrumentem narcystycznego potwierdzenia sie.
jej milosc nie jest abstrakcja, czyms odleglym i wyidealizowanym, wobec czego wszystko inne utraciloby swoj sens i znaczenie. jest raczej czescia otaczajacego ja zycia, czyms niezwykle rzeczywistym. ona nie odczuwa potrzeby obalania granic istniejacego swiata, lecz przyjmujac go takim, jaki jest, godzi sie na przypisana jej egzystencje, nawet za cene niezrealizowanych tesknot.
zatem szansa na utworzenie wspolnego swiata jest nikla. miejsce, w ktorym ich uczucia moglyby sie spotkac, dostrzec druga osobe, pojac ja w calym jej jestestwie, nie istnieje. mimo ogromnego potencjalu emocji, bogatego spektrum uczuc, nieslychanej intensywnosci, z gory skazani sa na brak mozliwosci komunikacji, na pozostanie wobec siebie obcym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz