wydobyc intensywnosc, odnalezc nowa jakosc zmyslow, zdefiniowac na nowo formy i zdarzenia, nie pozwalajac im ograniczyc sie do odbioru wrazen. ominac filozoficzny swiat idei, patetyczne wybuchy emocji i uczuc. przestac oddawac sie pasywnemu delektowaniu sie rzeczami istniejacymi. zaprzestac egzystowac w rzeczywistosci perfekcyjnie udekorowanej, realnosci matowej, przypudrowanej, powierzchownej, w ktorej wszystko jest bezksztaltem, przykrytym miekkim aksamitem iluzji, oswietlonym watlym odblaskiem swiatla.
odnalezc szrostkosc, dynamike, zalamanie. wyzwolic z potrzeby utrzymania porzadku za wszelka cene. uciec od symfonii przebrzmialego echa rozschematyzowanego swiata. zdefiniowac wlasne ja nie poddajac sie dyktaturze meskiej etyki napawania sie kobieta. uniknac zagubienia w feudalistycznych relacjach milosnych mieszczanskiego spoleczenstwa.
pozorna wolnosc? uwolnienie sie od potrzeb i schematow, poprzez nie poddawanie sie presji zamazpojscia czy tez zrobienia kariery. ideal pozornego nieskrepowania czy moze tylko arystokratyczny, wyrafinowany snobizm a la bohema? elegancka anarchia. skladanie holdu rozwiazlosci, zmyslom, odwaga by postapic inaczej, odwaznie, zerwac z konwenansami, stworzyc cos miast powielac inne wzorce. uratowac resztki godnosci, ocalic psychike przed stagnacja. pic zycie wielkimi lykami, lapczywie, az do zachlysniecia. znalezc sie w galerii dekadencji, popasc w calkowita proznosc, arogancje... bez fatalistycznego myslenia.
lecz po co?
po to aby pozniej odnalezc cisze, kiedy zmeczony ciaglym wytwarzaniem zawirowan eros pozwoli nam odejsc. w sterylnosc, spokoj wrecz cieplarniany, rodem z czarodziejskiej gory manna. odejsc, aby moc skupic sie na wlasnym wnetrzu, zwiedzic pejzaze wlasnej duszy ulegajac autystycznej koncentracji.
czy taki jest cel? byc moze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz