19.02.2009

dialégomai

jego rzeczowosc, opieranie sie na definicjach i faktach, moje nieustajace zainteresowanie czlowiekiem, emocjami. jego powsciagliwosc, moje zwierzenia. jego opowiesci o wielkim swiecie i przezytych w nim przygodach i moja zaciszna, przytulna prywatnosc. jego anegdoty, poezje, historie i konstruowanie enigmatycznej, pelnej niedopowiedzen atmosfery. moja poddancza wrecz niepewnosc i defensywa, pelna oczekiwania na cos niespodziewanego, nastepnego, zasakakujacego.

wspolne potkniecia, usmiechy i chwile brzemiennego w niewypowiedziane slowa milczenia. wzajemne przenikanie sie odrebnie uksztaltowanych i egzystujacych wyobrazni oraz percepcji.

spotkanie, majace miejsce prawieze codzienne.

i pozniejsza wiwisekcja rytualow odbytej rozmowy, jednej, ciaglej, pozbawionej tak naprawde poczatku i konca.

zblizenie, oddalenie, ustawianie ostrosci, tonu, koloryzowanie. i uswiadamianie sobie faktu, iz kazda kolejna odslona to wielki dar. zaszczyt moznosci zajrzenia do wnetrza. mimo nalozenia maski, jednej, drugiej, kolejnej. i drobna satysfakcja, nastepujaca w momencie, gdy nagle, czesto niezamierzenie, maska ulega przesunieciu, obnazajac nieszczelne miejsce i skrzetnie ukrywane tresci. wkroczenie do sfery imtymnej, strzezonej armia slow, mysli, gestow. i ponowne ustawianie granic, ich przebudowywanie tudziez czesciowa z nich rezygnacja. na rzecz kolejnej gry odsloniec i przykryc, utraty i zysku, zdrady i zwierzen.

w nadziei na? byc moze na cud paradoxu, ze poslugujac sie tak pelnym dystansu medium, jakim jest internet, choc na chwile uda wywolac sie wrazenie bliskosci i autentycznosci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz