19.02.2009

avalon fallen in shrubbery, david lachapelle, 1995.

- ty sie tak za bardzo nie ciesz. niebawem czeka cie konferencja prasowa, na ktorej bedziesz musial cos o tych smiesznych slimaczkach opowiedziec.

- ech, kupie sobie okulary sloneczne i spokojnie, poradze sobie. ;) ty natomiast bedziesz miala o wiele trudniej, bo bedziesz musiala produkowac sie przed ludzmi, oprowadzajac ich po wystawie.

- ah, tym sie nie martwie, zdradzisz mi przeciez tajemnice twoich ogrodowych, barokowych dziwactw ;)

-no way :))

-boponiewaz? :)

- bo wierze w to, ze poradzisz sobie doskonale bez mojej pomocy ;) w koncu piszesz juz magistra prawda? bedziesz wiec w stanie dorobic kilka roznych ideologii do mego Dziela Sztuki ;)

- phi, od mojego magistra z daleka prosze, to dla mnie tak samo drazliwe jak twoje slimaczki dla ciebie :P

- nie przejmuj sie, zapewne, gdy skonczysz go pisac wejdzie w zycie nowa ustawa, stwierdzajaca, ze jestes nadkwalifikowana. i spedzisz kolejne piec lat na odkrecaniu calej swej wiedzy, zabijaniu skrzetnie wyhodowanych schillerowych komorek i uczeniu sie spojrzenia na rzeczy ponownie w sposob powierzchowny i upraszczajacy ;)

- coz, mam wrazenie, ze te umiejetnosc nabede i bez wprowadzenia takowej ustawy.

- ha ha, podwinac tobie spodnie? zmokly ci madralo :)

- chcialbys :)

- pewnie, ze bym chcial ;)

tworzac barokowe meandry ogrodowej architektury spedzilismy z amerykanskim profkiemartysta kilka wysmienitych godzin, wypelnionych interesujaca wymiana mysli, dowcipem, ale przede wszystkim erotyzmem. erotyzmem wywodzacym sie byc moze z faktu, ze bylismy dla siebie zakazanym owocem. lub wynikajcym raczej tylko z powodu tego, ze chaos, bloto, deszcz i naturalnosc zaistnialej sytuacji uczynily ja malo sterylna i dosc wyjatkowa.

i nagle, w obliczu powyzszego przezycia moja przedwczorajsza kolacja z przystojnym, mlodym chlopcem, pozniejsza przjazdzka jego ekskluzywym autem i maslane spojrzenie staly sie tylko bezbarwnym dodatkiem i pustym przezyciem. pozbawionym chocby grama iskry. bedacym podla imitacja, inscenizacja, byc moze obustronna, obelga wymierzona przeciw spontanicznosci. czyms malo intensywnym i nieprzekonujacym, uwiezionym w konwencjach, wyrachowanym zamierzeniem, zbyt oczywistym niestety, aby moglo ono zostac uwienczone sukcesem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz