konkluzje glebokie naszej grupy pod wezwaniem, do ktorej to spotkania doszlo po dwutygodniowej wymianie mailowej:
- geniusz to ktos, kto siada przed pusta biala kartka, lekkim ruchem dloni rozrzuca na niej kilka kleksow zawierajacych krytyke srogich tyranow lub ogolnie zepsutego na wskros a jakze spoleczenstwa, dodaje troche seksu, namietnosci, prawd ukrytych pod plaszczykiem aluzji i posypuje calosc poczuciem humoru. wszystko to dzieje sie samoistnie, bo geniusz nie musi sie wysilac, a juz w ogole w d.pie ma wszystkie reguly i obalajac jednym podmuchem system, gwizdze na poetyke arystotelowska.
- zycie w bajkach jest piekne, wszystko czarno biale, zero konfliktow wewnetrznych u bohaterow, sylwetki proste i zgrabnie nakreslone. oczywiscie zmodernizowalibysmy jaskinie skarbow i uczynilibysmy z niej plantacje marihuany z podziemnie wbudowanym browarem ;) na co komu dzis jeszcze jakies zlota i perly ;) no i jednoglosnie stwierdzilismy, ze kafkowe antybajki sa dla nas nie do przyjecia ;) za skomplikowane ;))
- wdzieczni niewymownie jestesmy braciszkom grimm, za to, ze nadali bajkom krazacym wsrod prostego ludu przepiekna forme literacka. natomiast nie jestesmy w ogole wdzieczni za to, ze okroli ow bajki ze sprosnosci i obscenicznosci, delikatnie wplatajac nudne aluzje.
- bajki jako takie pochodza z indii oraz, ze istnieje tam cudowna instytucja bajkomowcy, ktory stojac na ulicy, mami sluchaczy za kase :) tak wiemy, ze u nas ktos taki nosi miano polityka. ale my wolelibysmy zdecydowanie takiego bajkomowce, nareszcie wstawanie poranne z lozka mialoby sens ;)
- zarowno literaci okresu burzy i naporu jako i shakespeare doznali kleski, wszyscy albowiem skonczyli jako wariaci tudziez zasciankowi skostniali konserwatysci, piszac nudne klasyczne dziela. w koncu kto tak naprawde slyszal we wspolczesnym swiecie nazwiska shakespeare'a tudziez goethe'go ;)
- rozmowa telefoniczna uniemozliwila mi niestety wysluchanie marksisitowskiej interpretacji bajki, zdolalam jedynie wylowic jej cenne strzepki, ze wsiowy polglowek otrzymuje polowe krolestwa, a tym samym bez wiekszego wysilku przejmuje wladze, bo w koncu jakie znaczenie ma polowa krolestwa tak naprawde.
- na trudne pytanie profesora odpowiedziec moznaby, ze w sumie naukowcy nie sa jeszcze zgodni, co do wyzej wymienionej tezy. mozna rowniez ze zdziwieniem zapytac o to, czy autor TEGO dziela o podobnym do naszego profka nazwisku jest jego krewnym? :) mozna rowniez sie oburzyc i stwierdzic, ze nie potrafie zidentyfikowac sie z taze epoka literacka, bo wszyscy skonczyli jako konserwatysci, podobnie jak i pan profesorze i w ogole to egzamin tez jest konserwatywna instytucja, po czym teatralnie odmowic zeznan. w koncu mozna stwierdzic, ze skoro to pan jest autorem tegoz wiekopomnego dziela na temat burzy i naporu, to powinien pan znac zawarte w nim 13 tez, wiec dlaczego zadaje mi pan tak glupie pytania? ja jedynie moge zaprezentowac panu 14 teze :)
i w ten spsob egzamin zamieni sie w beztroski, radosny rebus, ktorego wynik nie bedzie zaskoczeniem ;))
tak, zdecydowanie nie nalezy spotykac sie w takie upaly :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz