musical fete, giovanni paolo pannini, 1747.pompatycznie, gwarno, dostojnie, choc zywiolowo. atmosfera pelna emocji, wywolana podniosloscia zdarzenia. wszechobecnosc purpury i barokowej obfitosci. nieslychana harmonia, zbieznosc perspektywy, rytmika. wysmienita znajomosc architektury oraz nienaganne opanowanie warsztatu malarskiego. wszystko to powoduje, ze obraz w naturalny sposob tworzy jednolita calosc.
powyzsze dzielo pannini namalowal na zlecenie kardynala la rochefoucald, pelniacego wowczas funkcje kierownika d.s. finansowych w ambasadzie francuskiej w rzymie. przedstawienie ukazane na obrazie, mialo miejsce w teatro argentina - najnowoczesniejszym wowczas teatrze rzymskim - a okazja do jego wystawienia byly prawdopodobnie zaslubiny francuskiego nastepcy tronu - ludwika, syna ludwika XIV z maria jozefina saksonska.
u progu sceny umieszczono 2 alegorie rzek: tybru oraz sekwany, majacych symbolizowac zgode pomiedzy wlochami a francja. nad scena, pod sufitem widnialy personifikacje fam (bogini wiesci slawy, rozglosu i plotki), ktore jedna dlonia podtrzymywaly herb francuskiego monarchy a druga traby, w ktore dely. po lewej stronie fam znajdowaly sie amorki okalajace herb francuskiego nastepcy tronu, wypelniony liliami i delfinami, z prawej strony zas umieszczono aniolki, okalajace herb zony ludwika, bedacy mozaika herbu saksonii, litwy (rycerz na koniu) oraz polski (orzel).
sceneria ukazywala palac boskiego jowisza. muzycy, solisci oraz chor umiejscowieni byli - jak na barok przystalo - na oblokach. nad nimi rozposcierala sie pergola, uwienczona kopula, ktorej podpory zlozone byly z girlandow, kariatyd, i sfinksow. w tle dojrzec mozna bylo kwadryge, z siedzacym w niej bogiem slonca: apollo. bylo to dyskretnym uklonem skierowanym pod adresem francuskiego monarchy.
pannini byl pierwszym malarzem w historii, ktory odwazyl sie zobrazowac orkiestre wraz z basso continuo. zanim jednak do tego przystapil spedzil wiele godzin na przygotowaniach i rysowaniu szkicow, aby odpowiednio oddac kolejnosc i zlozonosc skladu orkiestry oraz instrumentow. pannini zobrazowal tylko czesc orkiestry, pozostala czesc muzykow natomiast znajdowala sie - ku uldze mistrza zapewne - w 6 rzedzie, u gory i zakryta kotarami, niedostepna dla spojrzen publicznosci miala za zadanie tworzyc echo do wygrywanego na scenie utworu.
przedstawienie ukazane na obrazie trudno okreslic mianem koncertu, poniewaz takowe wowczas jeszcze nie istnialy. byl to raczej rodzaj kantaty wykonywanej po wlosku, una solenne cantata. w tamtejszym okresie kantata zawierala rowniez kompozycje dramatyczne, byc moze dlatego tytul opisywanego przedstawienia brzmial: componimento dramatico.
publicznosc skladala sie tylko z zaproszonych gosci, wybranych wg scisle ustalonych zasad. zwykli smiertelnicy, (tzw. popolo romano, czyli lud rzymski) mogli jedynie ograniczyc sie do obejrzenia dekoracji, oczywiscie dopiero w kilka dni po przedstawieniu.
rozporzadzenie miejsc na sali okreslone bylo rowniez skrzetnie ustalonymi regulami. na przeciwko stojacych na scenie aktorow i spiewakow siedzieli kardynalowie. w ten sposob granica pomiedzy swiatem rzeczywistym a fikcja byla bardzo plynna. widz prawie ze niepostrzezenie wprowadzany byl w alegoryczny swiat epiki. przy scenie po prawej i lewej stronie rozpostartego dywanu usadowiono amabasadorow oraz gospodarzy wieczoru. w dalszej kolejnosci umiejscowiono ksiezniczki oraz wytworne damy, a nastepnie wazne rzymskie osobistosci. pannini pilnie baczyl na to, aby kazda z poszczegolnych przedstawionych tu osob byla dobrze rozpoznawalna, poniewaz glownie na tym opierala sie jego owczesna slawa. sam umiescil siebie w prawym dolnym rogu, popijajacego wino i zywiolowo dyskutujacego, co wsrod slabo - jak widac na obrazie - skoncentrowanej publicznosci nie bylo ewenementem. :)
spogladajac na tworczosc panniniego odnosi sie wrazenie, ze jest ona monotonna i malo nowatorska. ze kazdy poszczegolny element architektury malowany byl od linijki, z pedantyczna wrecz precyzja i wyciagnietym jezykiem.
zastanawia mnie, czy zarzut stawiany fotografii przez arogancka sztuke malarska, mowiacy, ze jest ona tylko prostym odtworzeniem rzeczywistosci rownie dobrze moglby odnosic sie do panniniego. intryguje mnie w jaki sposob zareagowalby on na widok wynalazku fotografii? czy bedac wsrod fotografow poczulby sie jednym z nich? i czy mialby dzis rownie wielka szanse stac sie slawnym i dobrym artysta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz