veduta del ponte salario, giovanni battista piranesi, ok. 1760.ten sam objekt: ponte salario. dwoje roznych artystow, dwie rozne perspektywy. z jednej strony chlodny, utrzymany w konwencji ryciny, czy tez szkicu piranesi, budzacy niepokoj, majestatyczny w swym pieknie. protestujacy przeciwko owczesnie panujacej w sztuce modzie, gloryfikujacej akademickie skostnienie. z drugiej strony plastyczny, utrzymany w cieplej tonacji obraz francuskiego malarza roberta.
piranesi umiescil wieze w centrum weduty, jego perspektywa jest dramatyczna, monumentalna, ludzie prawie niedostrzegalni, kontury wyraznie zaznaczone. stromy podjazd sprawia wrazenie nieprzychylnego ludziom, utrudniajcego im wszelkie proby przemieszczania sie. mezczyzna ciagnacy wozek pod gore przywoluje bardziej na mysl wspinacza wysokogorskiego, mozolnie zdobywajacego mont blanc. pomocnicza - z definicji - funkcja mostu zdaje sie tutaj nie miec znaczenia.
the old bridge, hubert robert, ok. 1775.
hubert robert natomiast umiejscowil wieze po lewej stronie obrazu, uzyskujac w ten sposob zupelnie odmienny punkt ciezkosci. jednak architektura zdaje sie byc tutaj zredukowana do roli tla, kulis, majacych na celu podkreslenie miekkiej, przyjaznej atmosfery oraz ludzi ja tworzacych. wieza w odroznieniu od hermetycznej i sprawiajacej wrazenie nieprzystepnej budowli z weduty piranesiego, zdaje sie byc przytulnym domem. wyposazona w balkon, a takze porosnieta gaikiem i umieszczona na dachu loggie ewokuje upragniona obietnice wloskiej specjalnosci, zananej pod slynnym pojeciem tzw. dolce vita. wyidealizowane wyobrazenia spotegowane zostaja stojacymi nad rzeka praczkami, zdajacymi sie byc kobiecym odpowiednikiem do meskiego elementu bukolicznych pejzazy, czyli pastuszkow. pomimo tego, ze most wydaje sie byc krucha konstukcja, mocna juz nadgryziona zebem czasu, nie mozna oprzec sie wrazeniu, ze stapanie po nim nie wywolalaby w nas leku czy braku zaufania.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz