19.02.2009

g.- wysoki, silny, dosc przystojny. uosobienie charyzmy, donosny, gleboki, glos, ktorym zdobywa tlumy, nawet jesli jego wyklad nie odpowiada zawsze wysokiej normie intelektualnej. playboy instytutu. siedzac na przeciwko niego odnosze wrazenie, ze za chwile zacznie czolgac sie w moim kierunku, jak dzikie zwierze, z rozpieta koszula, zlotym lancuszkiem zawieszonym na ordynarnie wrecz owlosionej piersi. od czasu do czasu zdarza mu sie rzucic szownistycznym mieskiem. dostrzegajac zdziwienie w moim wzroku na widok wysuwanej kanapy w swoim gabinecie (dodam, ze jej nie wysuwal ;) podczas godziny przyjec stwierdzil: zeby bylo szybciej. jako niewolnikowi kobiecego seksapilu zadrzylo sie mu juz zderzyc z uliczna latarnia, ogladajac sie za zbyt krotka spodniczka ;) bywa, ze zona i obecna kochanka siedza nieopodal siebie na jego wykladzie nic o sobie nie wiedzac.

szwedzka myszka - wzorujac sie na opowiesci musila czlowiek bez wlasciwosci /mann ohne eigenschaften/, nazwalismy go mezczyzna bez grzebienia /mann ohne kamm/. wszelkie wiatry polnocy uwiezione zostaly w jego czuprynie na wieki. myszka jest slodka, piskliwa. jego meskosc rozwinela sie w bardzo niklym stopniu. doskonale zdaje sobie sprawe z tego, ze jego wyklad musi opierac sie tylko i wylacznie na ciekawej tresci. kruchy, delikatny blondyn o niewinnym dziewczecym spojrzeniu. swa postura wzbudza macierzynskie instynkty. z ledwoscia mozna przy nim powstrzymac sie od poglaskania po glowie, tudziez wyniesienia go na rekach z sali wykladowej w celu nakarmienia ;)

smierc - wysoki, szrostki, niestety przystojny. juz samo wejscie do sali poprzedzone jest fala chlodu. negatywna aura. zimne przenikliwe spojrzenie, wywoluje przejscie ciarek po plecach /sznureczkiem, jesli sa dobrze wychowane ;) /. silna osobowsc, niezwykle wymagajacy, niezlomny. o dziwo ma zycie osobiste. potrafi nawet ladnie tanczyc. dopiero jego nikly usmiech sprawia, ze zyskuje ludzki - w miare - wyglad.

big L - zwany rowniez windows, gdyz wykladajac posluguje sie czesto zwrotem: drodzy panstwo, otwieramy kolejne okno i przechodzimy do aspektu.... mlody, dynamiczny, szczuply, narcystyczny. rzadko usiedzi w jednym miejscu, gdy jednak zostaje do tego zmuszony zaczyna po chwili nerwowo kiwac stopa. latwy w obsludze, zawsze wiadomo kiedy ma dobry a kiedy zly humor. ssanie pastylek oznaka nerwowosci i dezaporbaty zaistnialej sytuacji tudziez toczacej sie dyskusji. bardzo emocjonalny, potrafi wejsc do sali konferencyjnej, okrzyczec dostojne profesorskie grono i teatralnie opuscic sale, trzaskajac drzwiami. potrzebuje pozniej tygodni, aby uladzic swoj brak powsciagliwosci i spacyfikowac towarzystwo. burza namietnosci, lamacz serc, jego romanse z demonicznymi blondstudentkami, ktore szlochajac wysiaduja po nocach pod jego gabinetem, przeszly juz do kroniki instytutu.

h. - przytulny zrownowazony, bezpieczny staruszek, pykajacy fajke. uwielbia, kiedy moze godzinami prowadzic swe niekonczace sie monologi. cieply, ma mnostwo czlowieczenstwa. dyplomatyczny, uczen starej szkoly dzentelmenskiej, zawsze potrafi sie znalezc. frudianin. nasze rozczarowanie nie mialo granic, gdy dowiedzialysmy sie, ze na konferencje jezdzi w celu spotkania sie z kolejna kochanka. jego gabinet przypomina stara, paryska kafejke.

a.- nieslychana sila intelektualna zamknieta w niklej posturze. jeden z niewielu, traktujacych studentow na rowni ze soba, ktory to fakt nie przysparza mu przyjaciol wsrod profesorskiego grona. kompletny brak formatu, zarownow w wygladzie jak i w zachowaniu. nosi szelki i skarpetki w paseczki. wygladem przypomina europejskiego emigranta z poczatku xx wieku, ktory po dlugim, wyczerpujacym rejsie wreszcie wydostal sie na lad. na przyjeciu potrafi zjesc 11 kotletow i upic sie do nieprzytomnosci. po smierci zony szuka kobiety silnej i prowadzacej go za raczke.

s.- silny blondyn, nordycka uroda. bezkrytyczny wobec siebie, zwolennik JAjecznicy: ja, jako prowadzacy..., ja i moi poddani...etc. uzywajacy innych do osiagniecia swoich celow. po tym jak zaskarzyl autora kryminalu o posluzenie sie w nim jego osoba, stracilam wiare w to, ze osiagnie kiedykolwiek jakas wyzsza pozycje w swiecie nauki. pisarz ten mial jakoby na celu zniszczyc opinie o nim, opisujac go jako malo wyrafinowanego smakosza ciala bezbronnych studentek, ktory podczas aktu umiera z dzikiej rozkoszy na zawal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz