16.02.2009


mae west's lip's sofa, salvador dali & edward james, 1938.

dom, rzeczy nas otaczajace, oddaja bardzo silnie nasze wnetrze. duzo
mozna dowiedziec sie o czlowieku, czytajac z architektury wnetrza,
otaczajacych go szczegolow. istotnym np. jest fakt, czy mieszkanie
jest jego swiatynia, czy raczej urzadzonym na pokaz wernisazem, w
ktorym goscie boja sie oddychac. mieszkanie jest takze wyrazem
osobowosci, ukazuje nasza estetyke, wartosci wlasne, a takze te, ktore zostaly przejete od rodzicow. nigdy jeszcze w historii ludzkosci czlowiek nie posiadal tylu mozliwosci urzadzenia wlasnego wnetrza, co w dzisiejszych czasach. zycie stalo sie koncepcja marketngowa,
wybieramy prase, meble, kolor szczoteczki do zebow, definiujac nas,
przynaleznosc do okreslonych warstw spolecznych etc.

czyli styl. zaklecie naszej epoki. gdybym mogla, urzadzilabym sie w
stylu antycznym. jednakze antyki maja to do siebie, ze swoja prawdziwa aure rozwijaja dopiero w pieknych, przestrzennych salonach. scisniete w kawalerce zostaja zredukowane do karykatury samych siebie. kubistyczne formy bauhausu, bylyby tutaj o wiele bardziej na miejscu.

meble antyczne przypominaja czasy swietnosci, kojarza sie z
arystokracja, czyms ciekawszym, sa jednak takze wyrazem czegos
niecodziennego, unikatowego, zaprzeczeniem epoki tupperware. bogaty jezyk formy, ornament, detale, skrupulatnosc wykonania, klasyka wyjeta juz dzis z czasowych ram, nie poddajaca sie ciaglemu designerowskiemu maratonowi, odmawiajaca posluszenstwu konsumpcyjnemu trendowi. mimo to, przechadzajac sie po wspanialych rezydencjach wielokrotnie zastanawialam sie nad tym, na ile ludzie tam mieszkajacy, zyjacy codziennie wsrod przesadnej dekoracji, zlocen i draperii, byli naprawde szczesliwi. byc moze sluzba dworska, zyjaca w mniej teatralnych i skromniejszych warunkach byla o wiele bardziej szczesliwa od swoich krolow.

niestety, dzisiejszy tryb zycia nie pozwala na poslugiwanie sie
zelazkiem z 18 wieku. chcac nadazyc za rozwojem i tempem zycia,
zmuszeni jestesmy otworzyc drzwi nowoczesnosci. oznacza to wyrazenie zgody na zaistnienie w domu roznych plastikowych dziwactw i eletronicznych cudeniek. od nas jednak zalezy, czy pozwolimy wtargnac do domu usmiechajacej sie do nas szczoteczce do mycia klozetu lub tez czy damy mikrofalowej machinie sterroryzowac nasza kuchnie. wspolczesne zycie jest w porownaniu z zyciem naszych przodkow kolorowym jarmarkiem, a wiele sprzedawanych nam wyrobow to estetyczna potwarz. istnieje na szczescie takze wiele kreatorow, ktorzy potrafia nadac przedmiotom codziennego uzytku ksztalt, charakter, zabawny odcien, nie ograniczajac ich wylacznie do funkcji uzytkowej. ale to wyjatki, czesto bardzo drogie.

dom to jednak wiecej, anizeli przedmioty go tworzace. to przede
wszystkim czlowiek, wraz z cala jego zlozonoscia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz