simon procterdawno dawno temu, za siedmioma gorami, za siedmioma lasami w pewnej prowincjonalnej garderobie, na kilka chwil przed pokazem:
- kurcze, chcialabym kiedys spotkac mezczyzne w zyciu, dla ktorego to czy uzywam pomadki karmazynowej czy zoltej w kropki bedzie malo istotne. takiego, ktoremu obojetne beda zbedne kilogramy i to, ze kocham jesc tak bardzo, iz moglabym z powodzeniem zagrac glowna role w wielkim zarciu, ferreriego.
- mhm, w roli boskiego marrrcelllo czy prosiaka z jablkiem w pysku? :) - odparl znudzony m. zmanierowanym glosem.
- wrrr w roli puszki manzoniego goopku ;)
- heh, a myslalem, ze marzysz o mezczyznie, ktory doceni twe wnetrze, a nie twoje wnetrznosci :P
- ok, ok, poddaje sie :)
- nie no, dobrze, nie bede taki, pociesze cie, ty nigdy nie bedziesz miala takiego szczescia ;)
- nie?
- nie.
- bo?
- boponiewaz przyciagasz inna publicznosc. musialabys przyciagnac jakiegos zielarza, ekologa, antysexa, bojawiemkogojeszcze. a przyciagasz marzycieli, estetow, jakichs niespelnionych artystow albo biznesmenow szukajacych slicznego dodatku do swego über-ich.
- zapomniales o szalencach...
- nie, tych pominalem dyskretnie :P hm, ale wiesz w sumie...
-no?
- podobno wg starego dobrego oskara proznosc jest oznaka inteligencji, idzie z nia w parze czy cos.
- wilde'a?
- oui madame.
- o, wiec jednak chodzisz pilnie na wyklady? well well well :)
- chodzilem, ale od czasu kiedy p. przestal bywac, przestalem i ja.
- nie ma juz na kim oka zawiesic?
- mhm, dolaczyli nam zaocznych, ktorzy wygladaja tak, jak by mieli znac okazje wilde'a osobiscie.
- so irish?
- so ooold & ugly :)
- no wlasnie, to tyle apropos wartosci wewnetrznych, echhh ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz